Ile jest w Tobie z upiora?
Każdy kadr można wyciąć i powiesić na ścianie. Świat jaki wykreowali twórcy jest zbudowany z cudownych obrazów, które przynoszą na myśl malarstwo Degasa - warto sprawdzić. Cały film przenosi nas w czasie do całkowicie innego świata, do świata, tańca, sztuki i śpiewu.Upiora w operze poznałam już kilka lat temu. Trochę jednak trwało zanim zdecydowałam się na obejrzenie musicalu. Nepotrzebnie zwlekałam - zakochałam się od pierwszego obejrzenia. To, co urzekło mnie najbardziej to muzyka, która jest niesamowita! Andrew Lloyd Webber doskonale łączy skrajności – od delikatności po moc, od smutku po radość, od nienawiści po miłość. Muzyka czerpie z kontrastrastów. Już na początku dostajemy mocne uderzenie w postaci świetnej uwertury. Z jednej strony mamy delikatne dźwięki fortepianu i smutne brzmienie skrzypiec, z drugiej zaś mroczny i podniosły dźwięk organów. To co jeszcze jest zachwycającego w filmie to zdjęcia.
Moim zdaniem Joel Schumacher podejmując się na przeniesienie upiora z desek teatru na ekrany wykonał kawał dobrej roboty. Ten film wciąga i trzyma w napięciu do samego końca. Wywołuje w nas rożne emocje. Czasem współczujesz a czasem nienawidzisz. I tu też mamy kontrasty. Podobnie jak w muzyce. Kontrast to chyba coś, co charakteryzuje ten film. Dobro - zło, miłość – nienawiść, pokora– pychę.
Upiór w operze to klasyczne love story. Akcja toczy się w gmachu opery paryskiej. Tutaj poznajemy postać Eryka (granego przez Gerarda Butlera) czyli upiora, który zakochuje się w młodej śpiewaczce Christine Daae (Emily Rossum). Z początku to tylko platoniczna miłość. Potem przeradza się w szaleństwo. Eryk chce kochać i być kochanym. Przez wiele lat ukrywa się w piwnicach opery z powodu jego zdeformowanej twarzy. Boi się. Przez brak docenienia, współczucia czy miłości główny bohater staje się dosłownie upiorem, który nie ma litości, nie ma skrupułów. To bardzo tragiczna historia. Swoje ukojenie znajduje w Christine. Początkowo bazuje na jej naiwności ( dziewczyna wierzy, że to ,,Anioł Muzyki’’ zesłany przez ojca) potem daje się jej poznać. Eryk ma nadzieję, że dziewczyna pokocha go takim jaki jest. Jednak do tego nie dochodzi. Nie da się zmusić nikogo do miłości. Jenak kobieta okazuje mu współczucie i docenia jego geniusz muzyczny. Mały gest wystarczy aby skruszyć i wyleczyć serce które od tylu lat jest nieustannie ranione. Przez całość filmu przewijają się różne motywy: rodzina, miłość, odrzucenie. To, że postacie są tak wykreowane to właśnie dzięki wspomnieniom i doświadczeniom jakie zdobyli. Niewątpliwie ta historia wzrusza i daje do myślenia. Czy przypadkiem ja nie jestem kimś kto może kogoś uczynić upiorem, albo ile we mnie jest miłości i chęci do wybaczenia?
Kinga Cichoszewska
Zdjęcia zamieszczone w artykule pochodzą z filmu.
Kto jeszcze nie widział tego filmu koniecznie musi nadrobić braki. Zapewniam, że nie raz zaśpiewacie jakiś utwór z tego musicalu :)
ps. Tu mała zachęta muzyczna : https://www.youtube.com/watch?v=pgz6PnHkmpY