Przydrożna Pani
Ciepły majowy wieczór. Mała dziewczynka trzymając kurczowo rękę swojej mamy i podskakując co kilka kroków z uśmiechem na okrągłej buzi, patrzy przed siebie. To miejsce na skraju lasku, przy drodze, tam właśnie zmierzają. Mała przydrożna kapliczka. Ceglana podstawa, piętrząca się ku górze i na końcu przykryta blaszanym daszkiem, odbijającym promienie żegnającego się z ludźmi słońca. Na szczycie tego małego budynku połyskuje metalowy krzyż... a w środku znajduje się udekorowana świeżymi kwiatami figura. To postać pięknej Pani. Ubrana jest w niebieską sukienkę, jej głowę okrywa tego samego koloru chusta, na rękach trzyma małego chłopczyka. To Maryja. Matka Najświętsza i mały Jezus.
Kiedy mama z dziewczynką docierają na miejsce, kapliczka otoczona jest już przez sporą grupę ludzi. Wybija godzina 18.00 i rozpoczyna się śpiew: "Kyrie elejson, Chryste elejson..." a potem "Święta Maryjo, Święta Boża Rodzicielko, Święta Panno nad Pannami - módl się za nami". Dalej tak płyną wezwania do Matki Niebieskiej, mała przyglądając się rozśpiewanym twarzom, dostrzega nieopodal kilka stokrotek i postanawia podarować je tej Pięknej Pani. Dziewczynka wie doskonale, kim jest Postać. Po zakończonej modlitwie ludzie zbierają się do swoich domów, wtedy z małym bukiecikiem w rączkach, córeczka podchodzi do mamy i prosi, żeby ta położyła kwiatuszki u stóp Pani. Mama bierze stokrotki, spogląda na małą i pyta: "słoneczko, ale dlaczego chcesz je tam położyć?" - "Mamusiu, to przecież moja druga Mamusia. Przy Tobie jestem zawsze, a Tej chciałabym coś podarować, kiedy Ją odwiedzam. Niech te kwiatuszki ogrzeją Jej stópki. Niech wie, że Ją też bardzo kocham." Małe dziecko, a w tak piękny sposób okazało miłość Matce Najświętszej.
***
Maj to miesiąc, kiedy przyroda budzi się do życia. To czas, kiedy ziemia napełnia się największą ilością zieleni, rozkwita. Czyż może istnieć piękniejszy czas, aby uczcić Tę, która zawsze jest tak blisko człowieka? Tę, którą Chrystus umierając na krzyżu dał nam za Matkę? Tę, która wyprasza nam łaski u Boga? Tę, która całym sercem zaufała Panu?
Tradycja oddawania czci Matce Bożej w tym miesiącu sięga dawnych wieków chrześcijaństwa. Za twórcę nabożeństwa majowego, w formie zbliżonej do dzisiejszej, uważa się włoskiego jezuitę, o. Alfonsa Muzzarelliego. Centralną częścią tego nabożeństwa jest dzisiaj Litania Loretańska - jeden ze wspaniałych hymnów na cześć Maryi, w którym wysławiane są wszystkie cnoty i przywileje, jakimi obdarzył Ją Bóg. Litania Loretańska powstała w XII wieku, prawdopodobnie we Francji, a zatwierdził ją oficjalnie papież Sykstus V. Nazwę "Loretańska" otrzymała od miejscowości Loreto we Włoszech, gdzie była szczególnie propagowana i odmawiana. W litanii wymieniane są kolejne tytuły Maryi: jest ich w sumie 49, a w Polsce 50. Po zatwierdzeniu liturgicznej uroczystości NMP Królowej Polski, obchodzonej 3 maja, do litanii dołączono - 12 października 1923 roku - wezwanie: "Królowo Polskiej Korony", przekształcone po drugiej wojnie światowej na: "Królowo Polski".
Choć nabożeństwo majowe nie wywodzi się z Polski, to my, Polacy, mamy jednak piękną tradycję, którą powinniśmy nade wszystko pielęgnować. "Nasz" maj to nie tylko wieczorne modlitwy w kościołach, ale także gromadzenie się przy przydrożnych kapliczkach, krzyżach, figurkach, by wspólnie wyśpiewać przed obrazem pięknej Pani hymn na Jej cześć.
To już maj... a więc: "Chwalcie łąki umajone, góry, doliny zielone. Chwalcie cieniste gaiki, źródła i kręte strumyki! (...) Chwalcie z nami Panią Świata, Jej dłoń nasza wieniec splata".
Klaudia Tarczoń
Fot: Anna Słapek