Odeszli, by żyć
Święto zmarłych czy święto życia? Kilka słów refleksji i dużo zdjęć!To nie święto zmarłych czy wspomnienie śmierci. To święto życia - życia wiecznego. Dlatego wczoraj obok zadumy na twarzach osób mijanych na cmentarzu widziałam radość. Uśmiechy. Płomienie zniczy odbijające się w rozmodlonych oczach. Ciepło. Nadzieję. Zaufanie. Zimne płyty nagrobka to tylko doczesność. To tylko powierzchowność. Cała prawda, esencja, wszystko, co ważne, zostaje w nas. To jacy byli. To, ile dobra wnieśli w nasze życie, czego nas nauczyli, co pozostawili w naszych głowach i sercach. Dziś oni wszyscy są w lepszym miejscu. Balują w niebie. Głęboko wierzę w to, że kiedyś znów się spotkamy.
A na razie pamiętajmy o bliskich, którzy odeszli, nie tylko raz w roku. Zapalony znicz to miły gest, ale rozpalone modlitwą - pełną wiary, nadziei i miłości - serce, to najpiękniejszy dar. Dla nich i dla nas.
Sylwia Łabuz