
Jak 33 dni zmieniły wszystkie następne? Życie Jana Pawła I.
4 września Ojciec Święty Franciszek na Placu Św. Piotra beatyfikował jednego ze swoich poprzedników, który dla wielu został zapamiętany po prostu jako "papież uśmiechu". Jak wyglądało życie niezwykłego papieża i nowego błogosławionego Kościoła Jana Pawła I?Wczesne życie.
Pontyfikat Jana Pawła I trwał wyjątkowo krótko, bo zaledwie 33 dni, stając się tym samym dziesiątym najkrótszym w historii. W przeciągu miesiąca, następca Pawła VI rozpoczął daleko idące zmiany widoczne aż po dziś dzień. Jednak zanim stał się papieżem, a także biskupem i w ogóle kapłanem był po prostu znany jako Albino Luciani.
Co warte uwagi był synem dwóch niezwykle odmiennych postaci (ur. 17 października 1912 roku w Forno di Canale - Włochy). Jego matka charakteryzowała się ogromną wiarą i miłością do Kościoła, zaś jego ojciec był zagorzałym socjalistą, marksistą i antyklerykałem. Pomimo tego chłopak wyrósł na pobożnego młodzieńca. W domu nie było jednak lekko, panowała ogólna bieda wywołana I wojną światową, a poza Albino były także inne dzieci do wykarmienia.
Kiedy miał 10 lat stał się słuchaczem wielkopostnych kazań pewnego kapucyna. To właśnie one natchnęły go do postawienia w swoim życiu na czarny kolor sutanny. Ku ogólnemu zdziwieniu przeciwko planom dziecka nic nie miał jego ojciec - Giovanni Luciani. Stary murarz dał nawet swojemu synowi radę, aby już jako kapłan pamiętał o robotnikach, ponieważ Jezus z pewnością byłby z nimi.
Kapłan uśmiechu i ubogich.
Lata mijały, a przyszły papież szybko wyrósł na nastolatka i młodego mężczyznę. Ludzi napotkanych na swojej drodze zarażał radością, pamięcią o innych oraz energią, która nie pozwala usiedzieć mu w miejscu. Zanim został wyświęcony na wikarego w 1935 roku, próbował swoich sił w zakonie, do którego należy papież Franciszek, czyli jezuitów. Jednak według tamtejszego rektora nie była to jego życiowa droga.
W 1939 roku wybuchła II wojna światowa, a Luciani wciąż nieustannie się uczył. Był poliglotą (znał włoski, angielski, niemiecki, francuski i rosyjski), pamiętał o biednych i chorych. Starał się im pomagać tak jak tylko potrafił.
W końcu został ogłoszony biskupem (27 grudnia 1958), a następnie patriarchą Wenecji (15 grudnia 1969). To właśnie jako patriarcha i biskup Albino dał się zapamiętać swoim wiernym jako kapłan nie rezygnujący ze zwykłej sutanny, który zamiast luksusów jest w stanie dojechać tam gdzie potrzebuje rowerem, a nawet nakazać sprzedać kościelne złoto na rzecz biednych. Mając w głowie karty Ewangelii i radę daną przez ojca, postanowił być tam gdzie potrzebujący, tam gdzie niechciani i biedni. Proponował aby kraje bogate dzieliły się swoimi dobrami z Państwami Trzeciego Świata, nie zgadzał się na to żeby dobrobyt był jedynie domeną garstki uprzywilejowanych.
Pokora kluczem do wszystkiego.
Biskup, który za swoje zawołanie obrał hasło: Pokora, nigdy o niej nie zapomniał i nie zmieniła tego nawet kreacja kardynalska (5 marca 1973). Głosił potrzebę ekumenizmu, dialogu i poszanowania tradycji, rozumiał potrzeby zwykłych ludzi oraz organizował dla nich specjalne przychodnie gdzie ubodzy mogli poradzić się w kwestii swojego zdrowia, małżeństwa czy nawet seksualności!
Kardynał Luciani napisał wiele artykułów w formie listów, jeden z nich adresował m.in do Pinokio, ale także do wielu innych znanych i sławnych postaci (Illustrissimi). To właśnie w nich w moralizatorski i prosty sposób starał się docierać do innych. Jeszcze zanim został papieżem zdołał zaprzyjaźnić się z wieloma kardynałami o podobnym podejściu m.in ze Stefanem Wyszyńskim i brazylijskim kardynałem Aloísiem Lorscheiderem.
Widmo papiestwa.
W trakcie swojej posługi duszpasterskiej wygłaszał wiele kazań, próbował nieustannie rozmawiać z ludźmi, przyciągać ich do Boga oraz pomagał wiernym lepiej zrozumieć zmiany zachodzące w Kościele po II Soborze Watykańskim. Odwiedził m.in portugalską Fatimę gdzie siostra Łucja przywitała go słowami: Ojcze Święty.
Kiedy papież Paweł VI zmarł (6 sierpnia 1978), kardynał Albino ostrzegał Kolegium Kardynalskie aby nie wybierali go na piotrowy tron. Jednak już 26 sierpnia, podczas drugiego głosowania kiedy nad Watykanem widać było biały dym, wybór padł właśnie na patriarchę Wenecji. Wbrew swojej wcześniej zapowiedzi Luciani zgodził się zostać następcą Św. Piotra, a elektorom przekazał krótkie: Niech Bóg wybaczy ci to, co zrobiłeś. Jak sam później przyznał nie rozumiał co kierowało nim aby się zgadzać, ale było już za późno, Duch Święty pokierował im właśnie w stronę białych szat.
Mając w sercu swoich poprzedników, jako pierwszy papież w historii wybrał dwuczłonowe imię: Jan Paweł I. Początkowo jednak rozważał imię: Pius.
Papież ludzi.
Swój pontyfikat oficjalnie rozpoczął 3 września 1978 roku, z miejsca zrezygnował z lektyki, nie ubierał tiary, nie zgodził się na koronację, odmówił wszelkich zbędnych fanfar i prosił aby nie mówić do niego "Wasza Świątobliwość". Kościół od pierwszych dni nowego pontyfikat miał stać się bardziej ludzki, bardziej realny. Dotyczyło to nie tylko świeckich, ale także kapłanów. Zaraz po swoim wyborze poprosił Kolegium aby jeszcze na jeden dzień pozostało z nim w ramach wspólnej modlitwy i posiłków.
Niestety pontyfikat ostatniego Włocha wybranego na głowę Kościoła, miał wkrótce się zakończyć. Jednak zanim do tego doszło papież Jan Paweł I postawił sobie za cel szczęść rzeczy:
- Odnowienie Kościoła zgodnie z postanowieniami ostatniego Soboru
- Reforma prawa kanonicznego
- Ewangelia i jej głoszenie celem Kościoła
- Dialog
- Promowanie jedności Kościoła
- Zachęcanie do światowego pokoju i społecznej sprawiedliwości.
W swoich kilku homiliach, wystąpieniach i Aniołach Pańskich nowy papież zwracał uwagę na miłosierdzie, pokorę, nadzieję i wiarę. Stawiał on w centrum relacji Boga i człowieka oraz potrzebę zmiany świata na lepsze, ku przyszłości oraz życiu wiecznemu.
Śmierć Jana Pawła I.
Jan Paweł I został znaleziony martwy w swoim pokoju wcześnie rano 28 września, nie obudził się, nie zdążył nawet spełnić swojego rytuału dnia w postaci wypicia filiżanki espresso. Zmarł na zawał serca poprzedniej nocy około godziny 23:00. Niestety obiecujący pontyfikat zakończył się równie szybko co zaczął.
Jednak 33-dniowe piętno tego włoskiego biskupa stało się śladem nie do zmycia i jest aż do dzisiaj widoczne w pontyfikacie jego następców. To właśnie dzięki nowemu błogosławionemu dziś papiestwo jest bardziej ludzkie, realne i żywe. To dzięki Albino Lucianiemu następni papieże podejmowali się rozmaitych reform i prób przybliżenia świata do Boga.
Autor: Kamil Giebał