
Droga Krzyżowa - brama nadziei dla świata
Dziś Wielki Piątek. Dzień męki i śmierci naszego Pana. Kamil przygotował dla Was rozważania do odprawienia tego pięknego nabożeństwa w domu. Pomódlmy się razem!Pan Jezus na śmierć skazany
“Tymczasem arcykapłani i cała Wysoka Rada szukali fałszywego świadectwa przeciw Jezusowi, aby Go zgładzić. Lecz nie znaleźli, jakkolwiek występowało wielu fałszywych świadków. W końcu stanęli dwaj i zeznali: «On powiedział: "Mogę zburzyć przybytek Boży i w ciągu trzech dni go odbudować"». Wtedy powstał najwyższy kapłan i rzekł do Niego: «Nic nie odpowiadasz na to, co oni zeznają przeciwko Tobie?» Lecz Jezus milczał.” [Mt 26, 59-63]
Milczał. Jezus milczał i nie wypowiedział ani jednego słowa. Stał tam i słuchał o tym, co chcą z Nim zrobić. Jezus milczał. On milczał tak samo, jak dzisiaj milczą miliony dzieci na całym świecie. On milczał jak każde z tych dzieci, które zostało skazane na aborcję. Jezus nie krzyczał, ponieważ to właśnie milczenie jest głośniejsze od każdego krzyku.Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
“Odpowiedzieli mu krzykiem: «Ukrzyżuj Go!» Piłat odparł: «Cóż więc złego uczynił?» Lecz oni jeszcze głośniej krzyczeli: «Ukrzyżuj Go!» Wtedy Piłat, chcąc zadowolić tłum, uwolnił Barabasza, Jezusa zaś kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie.” [Mk 15, 13-15]
A ty? A ty jak często wołasz “Ukrzyżuj Go!”, jak często z lekkim sercem wydajesz na innych wyroki? Zastanów się jak często wyzywasz kogoś, obrażasz, wyklinasz, znęcasz się nad kimś psychicznie? Ile razy wywołałeś u swoich rodziców, nauczycieli, przyjaciół lub rodzeństwa płacz? Zastanów się teraz ile razy to ty byłeś tak naprawdę jednym z wołających do Piłata “Ukrzyżuj Go!””Pan Jezus upada pod krzyżem po raz pierwszy
“Żołnierze zaprowadzili Go na wewnętrzny dziedziniec, czyli pretorium, i zwołali całą kohortę. Ubrali Go w purpurę i uplótłszy wieniec z ciernia włożyli Mu na głowę. I zaczęli Go pozdrawiać: «Witaj, Królu Żydowski!» Przy tym bili Go trzciną po głowie, pluli na Niego i przyklękając oddawali Mu hołd.” [Mk 15, 16-19]
Bity, ubiczowany, opluty, poniżony, wzgardzony i wyśmiany. Podczas biczowania, Jezusa przykuto do niskiego słupa, a następnie zadano mu od 60 do 70 razów. Na skutek tej niesprawiedliwej przemocy rozdarto Mu skórę na plecach, połamano wiele kości i odarto z ludzkiej godności. Tak samo codziennie na całym świecie godność odbiera się kobietom w różnym wieku, różnego stanu, wiary i koloru skóry. Dzień w dzień padają one ofiarą pobicia, gwałtu i wykorzystywania seksualnego. W wielu krajach kobieta traktowana jest jak przedmiot, a jej ciało jak zabawka. To właśnie w nich uobecnia się ubiczowanyi odarty z godności Chrystus, Człowiek, który cierpi, a jego ból wcale nie przeszkadza jego oprawcom.Pan Jezus spotyka swą Matkę
“Anioł wszedł do Niej i rzekł: «Bądź pozdrowiona*, pełna łaski, Pan z Tobą, <błogosławiona jesteś między niewiastami>». Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca».” [Łk 1, 28-33]
Bez względu na nasz wiek o każdego z nas zawsze boją się rodzice. Bez względu na to czy mamy 5 czy 50 lat zawsze pozostajemy ich “oczkiem w głowie”. Tak samo było z Maryją i Jezusem. Ona kochała Go ponad wszystko. Dlatego jego cierpienie rozrywało jej serce. Niestety często ból naszym rodzicom nie zadaje nasze cierpienie, ale nasz egoizm, nasze zachowanie i ucieczka od nich. Oni jednak nie odwracają wzroku, nie wypierają się nas. Oni idą za nami jak Maryja szła za Jezusem i martwią się o nas, boją się o nas i chcą wziąć na siebie ten ból.Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi
“Gdy Go wyprowadzili, zatrzymali niejakiego Szymona z Cyreny, który wracał z pola, i włożyli na niego krzyż, aby go niósł za Jezusem.” [Łk 23, 26]
Zastanawiałeś się kiedyś ile ważył krzyż Jezusa? Zastanawiałeś się jaki to musiał być ciężar, że potrzebna była pomoc Szymona z Cyreny? Krzyż Jezusa mógł ważyć nawet 140 kg. Niezbyt lekki prawda? Jezus niósł go nie dla własnej chwały, ją już miał bez tego. On niósł krzyż dla ciebie, przez ciebie i przeze mnie. On niósł go, abyś ty miał lżej w życiu. Tobie jednak się nie chce. Ty jednak wybierasz lenistwo i wygodnictwo, powtarzasz w kółko “nie chce mi się”, “zaraz”, “potem” itd. Często zrzucasz swój ciężar na innych, ponieważ tak łatwiej. Tamto 140 kg, tamto biczowanie, tamto upokorzenie i tamta śmierć to efekt twojego “zaraz”.Święta Weronika ociera twarz Pana Jezusa
“Gdy Jezus przebywał w Betanii, w domu Szymona Trędowatego, podeszła do Niego kobieta* z alabastrowym flakonikiem drogiego olejku i wylała Mu olejek na głowę, gdy spoczywał przy stole. Widząc to, uczniowie oburzali się, mówiąc: «Na co takie marnotrawstwo? Przecież można było drogo to sprzedać i rozdać ubogim». Lecz Jezus zauważył to i rzekł do nich: «Czemu sprawiacie przykrość tej kobiecie? Dobry uczynek spełniła względem Mnie. Albowiem zawsze ubogich macie u siebie, lecz Mnie nie zawsze macie.” [Mt 26, 6-11]
Gdybyś wiedział, że jednemu z twoich bliskich został dzień życia, najpewniej zostawiłbyś wszystko, co miałeś zrobić, odwołałbyś spotkania, randkę i po prostu do niego poszedł, żeby spędzić z nim ostatnie chwile. Nie zawsze jednak tak jest. Pomyśl ile osób umiera nawet teraz w samotności, ze starości lub z wyczerpania chorobą, a obok nich jest tylko lekarz wystawiający akt zgonu. Pomyśl ilu starszych skazano właśnie na eutanazję, bo dla rodziny byli tylko ciężarem. Na sprawy codzienne masz jeszcze dużo czasu, kawa może wystygnąć, ale nigdy nie wiesz czy jeszcze jutro będziesz mógł usłyszeć głos babci i żart dziadka. Nie zapomnij o nich, bo jutro może już ich nie być. Bądź jak ta kobieta w Betanii, bądź jak Weronika... po prostu bądź.Pan Jezus upada pod krzyżem po raz drugi.
“Wtedy począł się zaklinać i przysięgać: «Nie znam tego Człowieka».” [Mt 26, 74]
Jesteś na randce, w szkole, ze znajomymi, może w barze albo siedzisz w domu i oglądasz z kimś ulubiony serial. Nagle pojawia się temat wiary, temat Boga. Ktoś zaczyna się śmiać z mszy, z kościoła, z Boga, a ty nic nie robisz. Tylko siedzisz i słuchasz lub co gorsze śmiejesz się z innymi. I tak kilka razy, wieczór za wieczorem, spotkanie za spotkaniem, aż pewnego dnia słyszysz za plecami jak pieje kogut. Rozumiesz? Rozumiesz już, że ty też jesteś Piotrem? Zaparłeś się Go, wyśmiałeś Go i było Ci z tym dobrze. Jeżeli już jesteś Piotrem, to pamiętaj, że on gorzko zapłakał i się ogarnął.Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty.
“A szło za Nim mnóstwo ludu, także kobiet, które zawodziły i płakały nad Nim. Lecz Jezus zwrócił się do nich i rzekł: «Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi!” [Łk 22, 27-28]
5 dni w tygodniu co tydzień widujesz się ze swoimi kolegami w szkole. Za wyjątkiem weekendów, świąt, ferii i wakacji to +/- 200 dni. Codziennie widzisz na twarzy swojego kolegi z ławki uśmiech, razem śmiejecie się z żartów i memów. Wydaje Ci się, że z nim pewnie wszystko okej. Tymczasem on codziennie rano musi wziąć “drugie śniadanie” tabletek, żeby być w stanie wyjść z domu. Tymczasem on być może ma problemy z samooceną, może się okalecza, płacze po nocach, bo nie rozumie co się z nim dzieje, nie sypia. Problemy psychiczne są takie same jak te fizyczne, je także trzeba leczyć, trzeba tym osobom pomagać i dać im szansę na normalne życie. Dla nich każdy dzień może być jak Droga Krzyżowa, dlatego Jezus mówi Ci/; pamiętaj o nich, o osobach z problemami, zapłacz nad nimi, bo i ja nad nimi płaczę.Pan Jezus upada pod krzyżem po raz trzeci
“A wreszcie rzekł Bóg: «Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!» Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę.” [Rdz 1, 26-27]
Trzeci upadek przed samą metą musiał być na pewno bolesny. Bolesny jednak nie ze względu na ciężar krzyża, nie ze względu na ból po biczowaniu, ale ze względu na człowieka. Bóg stworzył ludzi na swoje podobieństwo, dał nam duszę, dał nam życie, dał szczęście, ale nam było i tak za mało. Zatem Bóg dał nam swojego Syna, to jednak też było za mało, więc Go zabiliśmy. Człowiek od zawsze chce więcej i więcej. W swoim egoizmie sam chce być jak Bóg. Tego jednak nie może, nie umie. Dlatego wypełnia tę lukę w duszy narkotykami, alkoholem, papierosami i dopalaczami. Przed Golgotą Jezus nie upadł, ale padł na kolana z miłości do nas i przez ból, który mu zadajemy. I on dalej upada i usiłuje oderwać nas od używek, nam jednak mało, więc on upada po raz czwarty, piąty, sześćdziesiąty, setny, milionowy.. Przez to, że zamiast jego miłości wybierasz krótkotrwałe i fałszywe szczęście.Pan Jezus z szat obnażony.
“Wzięli Jego szaty i podzielili na cztery części, dla każdego żołnierza po części; wzięli także tunikę. Tunika zaś nie była szyta, ale cała tkana od góry do dołu. Mówili więc między sobą: «Nie rozdzierajmy jej, ale rzućmy o nią losy, do kogo ma należeć». Tak miały się wypełnić słowa Pisma: Podzielili między siebie szaty, a los rzucili o moją suknię” [J 19, 23-24]
Na krzyżach Jezusa widzimy z przepaską, prawda jednak jest taka, że na Golgocie był on całkowicie nagi, pozbawiony resztek ludzkiej godności. Nagi - to jednak nie budzi chyba już w nas zdziwienia i to nie dlatego, że już słyszeliśmy o tym na jakimś pasyjnym kazaniu, ale dlatego, że przyzwyczailiśmy się do nagości. Pornografia, strony erotyczne, masturbacja, wyuzdani bohaterowie w serialach i filmach to dzisiaj codzienność. W internecie i w telewizji napotykamy na nią i nie brzydzi nas ona, nie wywołuje oburzenia. O nie! Tutaj nawet trzeba powiedzieć o przeciwnych uczuciach. Tymczasem to właśnie przez takie rzeczy Jezusa pozbawiono godności, tej samej, którą my dzisiaj tak tanio sprzedajemy i oglądamy. Jezusa szat pozbawiłeś ty w zaciszu swojego pokoju, przy zgaszonym świetle, ponieważ zapomniałeś o miłości i ją uprzedmiotowiłeś.Pan Jezus przybity do krzyża.
“Gdy przyszli na miejsce, zwane «Czaszką», ukrzyżowali tam Jego i złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej Jego stronie. Lecz Jezus mówił: «Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią»” [Łk 23, 33-34]
Ukrzyżowali Go. Znasz to uczucie z dzieciństwa, to kiedy skłamiesz i boisz się, że mama się dowie? Pamiętasz pewnie te wyrzuty sumienia i złość rodziców, że nie powiedziałeś im prawdy. Okropne co nie? No właśnie nie. Popatrz teraz na historię świata i zastanów się ile osób zostało skrzywdzonych, wyśmiewanych i ukaranych niewinnie. Zostali ukarani, a przecież nie kłamali. Pomyśl o tych wszystkich ofiarach Holokaustu, pomyśl o każdym uchodźcy, który utonął niewinnie na Morzu Śródziemnym, pomyśl o każdym cywilu zabitym podczas każdej wojny. Masz ich już przed oczami? Wyobrażasz sobie ich ból i poczucie niesprawiedliwości? Tak? To teraz wiesz dlaczego Jezus na krzyżu i tak błagał o wybaczenie nam. On o to prosił, bo od pierwszego grzechu człowieka cały czas czuje ból spowodowany cierpieniem niewinnych.Pan Jezus umiera na krzyżu.
“Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego. Po tych słowach wyzionął ducha.” [Łk 23, 44-46]
Umarł? To koniec? To ci Mesjasz.. Tak pewnie mówili wracający z Golgoty. My jednak wiemy, że wtedy tak naprawdę nie dokonało się nic, co dla nas oznacza śmierć. Jezus wtedy tak naprawdę otworzył każdemu życie. Dzisiaj jednak boimy się śmierci jak nigdy dotąd. Wszystko wydaje nam się ulotne, śmierć puka do drzwi naszych sąsiadów, a my czekamy i boimy się, że zaraz zapuka i do nas. O kruchości życia przypomniała nam pandemia koronawirusa i jego żniwo oraz zagrożenie, które dotyka coraz więcej regionów. Ta pandemia jest jednak niczym. Tak, niczym. Ponieważ w zestawieniu z pandemią miłości i tym, co jest za bramą życia jest ona niczym kupa kurzu, która nie ma sensu. Jezus tak naprawdę nie umarł na krzyżu. Tylko od nas zależy czy my umrzemy czy będziemy żyć, i nie zmieni tego żaden koronawirus.Pan Jezus zdjęty z krzyża.
“Był tam człowiek dobry i sprawiedliwy, imieniem Józef, członek Wysokiej Rady. Nie przystał on na ich uchwałę i postępowanie. Był z miasta żydowskiego Arymatei, i oczekiwał królestwa Bożego. On to udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Zdjął je z krzyża” [Łk 23, 50-53]
Wykonało się. Jezusa zabito na krzyżu. Uczniowie odeszli, a Apostołowie się ukryli. Tymczasem Jezusa z krzyża zdejmuje człowiek, o którym wcześniej nie było mowy. Okazuje się, że to właśnie on był tym prawdziwym przyjacielem, pytanie jednak czy i ty jesteś przyjacielem, czy umiesz być prawdziwym przyjacielem. Aż do końca?Pan Jezus złożony do grobu.
“Były przy tym niewiasty, które z Nim przyszły z Galilei. Obejrzały grób i w jaki sposób zostało złożone ciało Jezusa.” [Łk 23, 55]
Grób. Milczący pomnik tych, których z nami już nie ma. Grób Jezusa jednak nie był tylko kamieniem, on nie był przeznaczony na wieczny spoczynek. On był drzwiami nadziei dla świata. Czasami jednak bywa i tak, że grobem stają się miejsca niespodziewane. Z dnia na dzień grób coraz bardziej przypomina Ziemia. Nie dbamy o nią, nie opiekujemy się nią, a jedynie eksploatujemy, wyniszczamy… wyciskamy z niej resztki życia. Tymczasem powinniśmy o nią dbać, namaścić ją i pielęgnować, żeby nie okazało się, że sami kopiemy sobie grób.
+++
Autor: Kamil Giebał