Niedziela Palmowa: #no_filter
Anno Domini 2018. 25. dzień marca. Budzisz się w kompletnym niedoczasie. Zanim dojdzie do Ciebie, że czas przestawiono – minie kolejna godzina. To już dwie. Vivat rozregulowany zegar biologiczny! Mimo to zwlekasz się z łóżka. Jest w Tobie coś, co nie pozwala się poddać. Wewnętrzny głos, który woła: Nie bój się. A ile było takich, co zaspali.Podobnie jak ponad 4 tysiące młodych osób przybywam do Tarnowa. Hala Gumniska. Spotkanie przy śpiewie. Słowo Biskupa. Wszystko dlatego, że Pan wjeżdża do Jerozolimy. To też Światowy Dzień Młodzieży. Cieszą się, śpiewają. Widać w tym wszystkim szczerość. Ogrom. Z samego okręgu limanowskiego przyjechało 470 osób. To taka jedna trybuna na sali.
Witam się ze wszystkimi, których znam. Serdecznie pozdrawiam tych, których zupełnie nie kojarzę. Rozmawiam trochę o pogodzie. Trochę o tym jak to czas zleciał. Więcej o tym jak dobrze się tu spotkać, jak wiele się zmieniło. 10 lat temu kiedy ja zaczynałam swoją przygodę w duszpasterstwie nie przyjeżdżało jeszcze tylu ludzi. Ciężko sobie wyobrazić, ale wtedy mało kto miał facebooka. Kiedyś były lepsze czasy mówili. A ja twierdzę, że z fejsem też można żyć.
Przygotowujemy się do Drogi Krzyżowej. Wiążę swoje sportowe buty. Obok mnie przechodzą młode dziewczyny. Stąpają wręcz. Takie są lekkie. Modnie ubrane. Zazdroszczę wyczucia stylu. Od razu tak jakoś się postarzałam. W następnym roku trzeba będzie tutaj przyprowadzić już raczej swoje dzieci. Z drugiej strony cieszę się, że tradycja tych spotkań przechodzi na młodsze pokolenia.
Na młodsze pokolenia to raz. Ale z tłumu wyrywa mnie też obcojęzyczny akcent. Męski głos. Rozglądam się nieśmiało. Ja Cię przecież kojarzę – pomyślałam. Ta myśl długo nie daje mi spokoju. Robił zdjęcia więc zagaduję. Zaczepiam go dopiero po zakończeniu. Pomogła mi w tym koleżanka. Chyba wpadł jej w oko. Urodził się we Włoszech. Chociaż jego rodzice urodzili się w Polsce teraz mieszkają w Ameryce. Tam też na świat przyszła jego młodsza siostra. Co on tutaj robi?
- Jestem wierny od małego dziecka. Ale dopiero na studiach wszedłem w odważny nowy świat i musiało się włączyć moje życie duchowe. W Niedzielę zobaczyłem niesamowity tłum młodych ludzi. Zaskoczyło mnie, jak bardzo młodzież była otwarta na przesłanie tego świętego wydarzenia. Odciągnęli twarze od komórek i słuchali – relacjonuje Michael. Chociaż w domu wszyscy mówią do niego Michał.
Z opowieści wnioskuję, że w Stanach Zjednoczonych Niedziela Palmowa wygląda nieco inaczej. Procesje są bardzo krótkie. A raczej rzadko wychodzi się z kościoła. Michał opowiada o pustyni wiary. Bóg odsunięty zostaje na trochę dalszy plan. Trzeba uważać. Obowiązuje wolność słowa i wyznania. Ale z drugiej strony publiczne opowiadanie o Bogu może kogoś obrazić. Urok wielokulturowego kraju. W podróż powrotną zabierze ze sobą nadzieję. Cieszy się, że młodzi ludzie pamiętają o Kościele. – Podobało mi się, że młodzi księża idą pośród młodzieży. Jeszcze tylu młodych księży w jednym miejscu nie widziałem – mówi z amerykańskim akcentem.
Michał raz do roku odwiedza rodzinę w Tarnowie. Jest jednak coś, co go bardzo zaskoczyło podczas Drogi Krzyżowej. Przypomnę, że 4 tysiące młodych osób przeszło ulicami miasta. – W którymś rozważaniu, chyba ksiądz ostrzegł przed niebezpieczeństwem pornografii. Na głos! W mieście! Żeby wszyscy słyszeli! W Ameryce nikt o tym tak nie mówi, a przecież pornografia jest najgorszym narkotykiem XXI wieku.
Z tego też powodu zastanawiam się, czy dla niego to spotkanie nie było zbyt dużą manifestacją wiary. – Szkoda, że nie większą – odpowiada -- Kościół katolicki istnieje nie tylko w pięknych budynkach, ale też w naszych sercach. "Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich."
Kamila Kaczmarczyk
fot. Michael Pierzyński, Klaudia Tarczoń